30.08.2014

4. Hazel's Plan

Blake's POV

Patrzyłam w dół na pustą stronę szkicownika. Pukałam ołówkiem w biurko. Hałas roznosił się po całym gabinecie, a ja nadal nie mogłam nic wymyślić.
-Puk, puk. - powiedziała Hazel stojąc w drzwiach mojego gabinetu. Spojrzała z nerwowym uśmiechem na szkicownik.
- Hej. - zawołałam, starając się brzmieć normalnie.
- Nad czym pracujesz ? - zapytała, siadając na fotelu przed moim biurkiem.
- Nad paroma nowymi rzeczami. - odpowiedziałam ogólnikowo. - Powiedz mi, że jedna z tych kaw jest dla mnie. - powiedziałam, widząc dwa kubki Starbucks'u w jej ręku. Skinęła głową i podała mi kawę.
- Masz piękną sukienkę. - powiedziała Hazel po chwili milczenia.
- Wiem o czym chcesz rozmawiać, ale ja nie mam na to ochoty. - odpowiedziałam. Hazel jęknęła.
- Blake, minęło już sporo czasu. Wiem tylko, że z nim spałaś! Wiesz, że nikomu nic nie powiem. - powiedziała sfrustrowana.
- Ale ja nie chce o tym rozmawiać. Chce o tym rozmawiać. - odpowiedziałam również sfrustrowana.
- Nie możesz o tym zapomnieć. On na pewno ci na to nie pozwoli. - powiedziała, odnosząc się do wielu telefonów, które wykonał do mnie Justin.
- I co z tego ? - odpowiedziałam uparcie.
- Uprawiałaś z nim seks. Po tym jak nie rozmawiałaś z nim pięć lat. Nie możesz po prostu o tym zapomnieć. - krzyknęła Hazel.
- Mam nadzieje, że jak będę udawać, że to się nie wydarzyło to wszystko zniknie. - mruknęłam szczerze.
- To tak nie działa, Blake. Musisz z nim porozmawiać. - powiedziała Hazel.
- Nie mogę. - wymamrotałam.
- Dlaczego nie ? - zapytała, wciąż będąc sfrustrowana.
- Nie mogę, ok ? Nie po tylu latach. - odpowiedziałam. Hazel nie wiedziała co powiedzieć, więc milczała. Patrzyłam przez ogromne okno na panoramę Nowego Jorku.
- Powinnaś się wyluzować. - zasugerowała.
- Co ? - odpowiedziałam, nie rozumiejąc o co jej chodzi.
- Musisz poznać jakiegoś chłopaka. - wyjaśniła.
- Nie wiem czy to dobry pomysł, Hazel. - odpowiedziałam sceptycznie.
- Miley zaprosiła nas na urodziny do Las Vegas w przyszłym tygodniu. Idę z Chasem, więc możesz iść z nami. Będzie fajnie. - powiedziała, starając się mnie przekonać.
- Chyba mogłabym iść. - odpowiedziałam, na co Hazel natychmiast się uśmiechnęła.
- Dobrze. Zadzwonię do Miley, a ty nadal patrz na ten szkicownik i myśl o tym jak bardzo kochasz Justina i jak bardzo on ciebie kocha. - Hazel powiedział, idąc w stronę drzwi.
- Hazel. - krzyknęłam. Odwróciła się do mnie i puściła oczko zanim weszła do swojego gabinetu, a następnie zamknęła za sobą szklane drzwi.

Resztę dnia ciężko pracowałam, ale byłam z tego zadowolona. Prowadzenie biznesu było stresujące, ale kochałam moją pracę, nawet w te najgorsze dni. Gdy dzień się skończył zebrałam swoje rzeczy i wyszłam z gabinetu. Hazel i ja powiedziałyśmy do widzenia do tych osób, które jeszcze tam zostały i zjechałyśmy windą do holu. Szłyśmy przez ulicę do naszej ulubionej restauracji sushi po naszą kolację. Następnie udałyśmy się do domu.
- Do zobaczenia jutro, Haz. - powiedziałam, kiedy dotarłyśmy na nasze piętro. Pomachała do mnie i otworzyła drzwi od swojego mieszkania. Po kilku sekundach weszłam do swojego apartamentu.
Zdjęłam buty i położyłam torbę sushi na blacie kuchennym. Moje mieszkanie było piękne, nie zrozumcie tego, jakobym się przechwalała. Widok na miasto był zapierający dech w piersiach. Mój apartament miał tylko jedną wadę, czułam się w nim samotnie. Był zbyt duży dla jednej osoby, dlatego też dużo czasu spędzałam z Hazel i Chasem.Szybko przebrałam się z sukienki z piżamę i zjadłam kolację, sama. Mam dwadzieścia trzy lata i sama jem kolację. To jest straszne.

Zadzwonił telefon, przerywając mi użalanie się nad moim życiem.
- Halo ? - powiedziałam.
- Dobry wieczór, panno Auburn. W recepcji czeka na panią mężczyzna, który mówi, że panią zna. - powiedział recepcjonista.
- Och, um.. jak się nazywa ? - zapytałam, zastanawiając się kto to może być.
- Mówi, że ma na imię Justin oraz że musi się z panią spotkać. - odpowiedział po dłuższej chwili.
- Justin ? A nazwisko ? - zapytałam, choć wiedziałam kto to był.
- Um, przepraszam proszę pani, ale on nie chcesz powiedzieć swojego nazwiska. Powiedział tylko, że ma na imię Justin i że panią zna. - powiedział recepcjonista.
- Więc, powiedz, że nie mam pojęcia kim jest. Proszę nie wpuszczaj go. - powiedziałam dumna z siebie.
- Oczywiście panno Auburn. - mężczyzna powiedział przed rozłączeniem się. Odłożyłam słuchawkę i kontynuowałam jedzenie. Oczywiście mogłabym spędzić resztę nocy wyrażając ubolewanie nad tym, że go nie wpuściłam, ale miałam to gdzieś.

Kilka minut później ktoś zapukał do drzwi. Jedynymi ludźmi, którzy pukają do moich drzwi są Hazel i Chase, więc bez sprawdzania kto to otworzyłam.
- Nie zamykaj drzwi. - powiedział Justin. Przewróciłam oczami i starałam się zamknąć drzwi. On natychmiast wsadził nogę między ościeżnicę, a drzwi, tak że nie mogłam zamknąć drzwi, chociaż próbowałam z całych sił.
- Jak się tutaj dostałeś ? - zapytałam wściekła.
- Hazel je po mojej stronie. - powiedział, na co miałam ochotę iść do niej i na nią nakrzyczeć. Oczywiście, że on do niej zadzwonił, a ona go wpuściła.
- Przypomnij mi, abym już nigdy się do niej nie odezwała. - powiedziałam. - Dlaczego przyszedłeś ? - zapytałam ze złością w głosie.
- Nie odbierałaś ode mnie telefonów, więc.. - zaczął, ale mu przerwałam.
- Kiedy ktoś nie odbiera telefonów prawdopodobnie nie chce z tobą rozmawiać. - odpowiedziałam szorstko. To sprawiło, że Justin szeroko się uśmiechnął. Boże, brakowało mi tego.
- Wiem, że to nie prawda. Wiem też, że się do tego nie przyznasz, ale znam cię cholernie dobrze. Wiem również, że tęskniłaś za mną. - odpowiedział. Cholera, on mnie naprawdę dobrze zna.
- W twoich marzeniach. - odpowiedziałam.
- Mogę wejść ? Proszę ? - błagał, całkowicie ignorując to co wcześniej powiedziałam.
- Nie. - odpowiedziałam chłodno.
- Blake, utrudniasz wszystko. Chciałem po prostu przeprosić. - powiedział, a z jego twarzy zniknął uśmiech.
- Co ? - wymamrotałam.
- Wiesz co mam na myśli. - odpowiedział, patrząc mi w oczy. Nie mogłam nawet na niego spojrzeć, więc spojrzałam w ziemię.
- Nie chce o tym rozmawiać. - mruknęłam.
- Rozumiem, nie spodziewałem się, że wpadniesz mi w ramiona i przyjmiesz moje przeprosiny. - wyjaśnił, a ja próbowałam na niego spojrzeć.
- Już jest za późno. - wymamrotałam.
- Co powiedziałaś ? - zapytał, najwyraźniej nie słysząc, co właśnie powiedziałam.
- Powiedziałam, że już jest za późno. Minęło już pięć lat. - powiedziałam, patrząc w górę.
- Blake, próbuje. - powiedział, zaskoczony tym co powiedziałam.
- Naprawdę ? Nie wydaje mi się. - odpowiedziałam szorstko.
- Ok, masz rację. Byłem kretynem. - powiedział. Spojrzał na ziemię zawstydzony.
- Powinieneś odpuścić Justin. - powiedziałam po chwili milczenia.
- Wiesz co, masz rację. - powiedział. Nie byłam pewna o co mu chodzi. Uśmiechnął się przed tym jak zrobił krok w moją stronę. Zamarłam, kiedy jego twarz była bliżej mojej, tak blisko, że czułam jego oddech. Pochyliłam się troszkę myśląc, że za parę sekund będziemy się całować. W ostatnie chwili Justin złożył delikatny pocałunek na moim policzku i cofnął się, zostawiając mnie w osłupieniu. - Do zobaczenia na imprezie u Miley. - powiedział przed odwróceniem się i pójściem w stronę windy.
Szybko otrząsnęłam się z oszołomienia, kiedy uświadomiłam sobie, że Justin też będzie na imprezie Miley. Kiedy chciałam coś powiedzieć, drzwi windy zamknęły się, a Justina już nie było.


------
Mogę pojawić się błędy, za co z góry przepraszam. 

Jeśli chcecie możecie sprawdzać hashtag #ApologizePL na Twitterze, gdzie będę pisać, kiedy możecie spodziewać się nowego rozdziału oraz jakiś spojlerów.

Jeśli macie jakieś pytania zapraszam na ASK lub Twitter'a 

14 komentarzy:

  1. Jeeeeej! Uwielbiam ich. Czekam na następny @VeronikaMiriam

    OdpowiedzUsuń
  2. omg uwielbiam jak blake go unika haha, ale z drugiej strony mam nadzoeje ze na imprezie cos sie stanie @zxcvjklx

    OdpowiedzUsuń
  3. zdecydowanie za krótki! :(
    awwww.. Hazel, tak trzymaj! pomoż Justinowi! <3
    już się nie mogę doczekać tej imprezy, ciekawe co się na niej wydarzy. :3
    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg czekanie na nastepny rozdzial jest straszny..
    Nie moge sie doczekc tej imprezy.
    @aga_belieber

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na ta imprezę!
    Uwielbim

    OdpowiedzUsuń
  6. Hazel aka Blustin Shipper.haha Rozdziały są trochę krótkie i ubolewam nad tym,ale wiiem że to nie twoja wina.Czekam na następny.@vampsmyloves_

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku ale fajny rozdział *-* czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział. Uwielbiam ich i czekam na impreze.:3
    Tylko szkoda, że rozdział krótki.:c
    Czekam na nn.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział boski.
    Nie mogę się już doczekać, kiedy oni będą znowu razem.
    Widać przecież, że oni są dla siebie stworzeni.
    Dobrze, że Justin się nie poddaje.
    Trzymaj tak dalej haha
    Czekam na następny ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  10. WOW!! Cudowny rozdzial... mam nadzieje, ze szybko pojawi sie nastepny @Alex41789

    OdpowiedzUsuń
  11. Wyczuwam że coś szczególnego będzie na tej imprezie Miley

    OdpowiedzUsuń
  12. Boski <3 czekam na następny :))

    OdpowiedzUsuń